Kolejny pomysł na to, co zrobić z gotowym ciastem francuskim. I tofu. Prawie zawsze (już to chyba zresztą pisałem) zabieram się za tofu z niepewnością. Jest naprawdę smaczne ale mam z tym jakiś problem. W każdym razie i tym razem się nie zawiodłem.
Kostkę tofu pokroić albo pokruszyć, podsmażyć nieco z cebulką, zalać pomidorami z puszki i potrzymać na patelni aby sos się nieco zredukował. Dodać oliwki i przyprawy według uznania. Rolka ciasta francuskiego wystarczyła na 12 sztuk. Przed naładowaniem farszu (nie wygląda może zachęcająco ale nadrabia smakiem, zdecydowanie tak) tarteletki lekko podpiekłem Nie planowałem takiego fikuśnego kształtu ale skończył mi się papier do pieczenia a nie chciało mi się myć blachy (forma na muffiny akurat byłą czysta :)). Jak widać, efekt jest całkiem niezły. Dlatego nie gniewajcie się, jeżeli nie podaję dokładnego przepisu ale lubię improwizować. Albo ingerować w sprawdzone przepisy dostosowując je do zawartości lodówki.
Stwierdzam, że ciasto francuskie jest niezastąpione :) Świetny kształt Ci wyszedł! Muszę wykorzystać patent na muffinkową formę :P
OdpowiedzUsuńZawsze myślałam, że ciasto francuskie ma w sobie masło... kupujecie jakieś specjalne?
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie! Dodam to do przepisów do wypróbowania ;)
Cottie, większość gotowych ciast francuskich to wegańskie produkty :) W większym sklepie albo w markecie powinnaś znaleźć bez problemu w cenie 2-5 złotych. Powodzenia
OdpowiedzUsuńmasło to rarytas, Cottie. w wiekszosci wypadkow dają tłuszcz palmowy albo zwykły roślinny utwardzony.
OdpowiedzUsuńej, zabiłabym za takie tartaletki. Tak za mną chodzi ciasto francuskie na słono, że to masakra.
Zapraszamy do przyłączenia się do powstającej listy POLSKICH blogów kulinarnych: http://polskieblogikulinarne.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy:)
Jak tak smakuje jak wygląda to trzeba piekarnik przygotować:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
H-ka nr 106