"When people ask: why are you vegan, perhaps the question should be: why aren't you?"

wtorek, 21 września 2010

Czas odrobić zaległości!

Witam po długiej przerwie. Niestety ostatnio nie miałem ani siły ani czasu na gotowanie czy pisanie. Stąd to długaśne milczenie. Teraz próbuję się choć troszkę zrehabilitować w waszych oczach i umieszczam zdjęcia przygotowywanych w ciągu ostatnich dni różności...






Te trzy zdjęcia przedstawiają imieninowe słodkości jakimi obdarowałem znajomych:) Były marcepanowe i marcepanowo-czekoladowe pralinki oraz babeczki pomarańczowe.




























Warzywa w cieście francuskim są bohaterem kolejnych trzech zdjęć. Udało mi się kupić w zwykłym markecie gotowe ciasto francuskie i do tego wegańskie :) Radość wielka zalała moje serce... i blachę do pieczenia. To ciasto jeszcze się pojawi nieco niżej...











































Dzisiaj na obiad wymyśliłem sobie tagiatelle. Niestety w pobliskim sklepie każdy makaron tego typu zawierał jajka. Postanowiłem uporać się z tym problemem robiąc sam makaron. Na zdjęciu jest jeszcze w wersji nie do końca rozpłaszczonej. Po kilku minutach gotowania wrzuciłem do sosu pomidorowego z oliwkami i gotowe :) Pyszne!































I dzisiejszy deser zainspirowany przez mojego brata :) Szarlotka na cieście francuskim. Jabłka karmelizowane z odrobiną soku pomarańczowego i cynamonu w cukrze brązowym dark muscovado, który nadał całości charakterystycznego melasowego posmaku i nieco bardziej wytrawny smak. Tak jak lubię.





sobota, 4 września 2010

Jestem!




Po powrocie z urlopu zdałem sobie sprawę, jak bardzo odzwyczaiłem się od pracy przez te 10 dni... Wracałem tak zmęczony, że nie miałem siły na na gotowanie a tym bardziej na pisanie nowych notek. No i trochę odsypiałem :) Ale już wracam do formy i znowu działam n pełnych obrotach.
Dzisiaj postanowiłem udać się na zakupy. Dostałem od rodziny kasę z okazji zbliżających się imienin. Chciałem kupić statyw do aparatu. Poszedłem więc dziś do sklepu (nie do tego dla idiotów ale podobnego) jednak żaden pracownik działu foto nie pojawiał się na horyzoncie. Cóż zatem mogłem uczynić? Kupiłem wypasiony blender! Pierwsze co zrobiłem to kolejna porcja humusu a na kolację przygotowałem super gruszkowo-bananowo-truskawkowy "smoothie"