Zanim przejdę do kuchni chcę zachęcić was do akcji zorganizowanej przez kawiarnię Tree some coffee. W każdy weekend w kawiarniach tej sieci organizowana jest zbiórka karmy, koców, misek oraz wszystkiego, co przyda się zwierzakom ze schroniska „Koci Azyl” w Konstancinie. Więcej informacji na stronie kawiarni w zakładce aktualności. A tak w ogóle to mają dobrą kawę i nie trzeba dopłacać za mleko sojowe :p
W przekroju z 18 lipca ukazał się całkiem spory artykuł dotyczący wegetarianizmu i weganizmu. A zaczyna sie tak: "Nie stac nas na zagryzanie swiata. Tu już nie chodzi tylko o dietę. Rezygnacja z mięsa to kwestia odpowiedzialności, racjonalny wymóg naszych czasów(...)". Zachęcam do lektury. Weganizm wkracza do dyskursu publicznego i tak trzymać!
A teraz czas na deser. Tartaletki z solonym karmelem i kremem czekoladowym. Przepis pochodzi z któregośtam odcinka trzeciego sezonu australijskiej edycji programu masterchef. Łatwo dał się zamienić na wegański. Przepis nie będzie dokładny, ale można peksperymentować.
Ciasto:
2 szklanki mąki
1/3 szklanki oleju
kilka łyżek wody
ew. troszkę cukru, ale w tym konkretnym przypadku to chyba jednak zbędne...
Wszystko pięknie wymieszać, zagniatać aż się składniki połączą, na pół godziny do lodówki. Cienko rozwałkować i umieszczać w foremkach. Piec w 190 stopniach aż się zrumienią, tj 10-20 minut w zależności od ewentualnych termoobiegów czy grubości ciasta.
karmel:
Ilości cukru jakoś nie zmierzyłem... może 3/4 szklanki, trudno powiedzieć.
Wsypać na patelnię lub do rondelka, mieszać, żeby się nie przypaliło. Kiedy cukier się rozpuści, bacznie obserwować i kiedy nabierze bursztynowego koloru, wlać około 100 ml śmietanki sojowej (może byc ryżowa, mleko kokosowe może też się nada?) i dodać trochę (solidną szczyptę albo dwie) soli. I teraz trzeba działać sprawnie gdyż mikstura będzie szybko twardnieć. Wystarczy nałożyć niezbyt grubą warstwę karmelu do upieczonych tartaletek. Dzięki śmietanie karmel nie będzie zupełnie twardy, zachowa lekko kleistą konsystencję. A sól ciekawie wyciąga smak.
Krem czekoladowy:
Zagotować śmietankę sojową (lub inną roślinną) - około 100-150 ml i wrzucić czekoladę gorzką, przynajmniej 60% kakao (oczywiście najlepiej fair trade). Dokładnie rozmieszać i nakładać na warstwę karmelu.
Tak skomponowane tartaletki najlepiej przechowywać w lodówce.
Wydaje się, że to dużo pracy, ale mozna szybko ogarnąć. Myślę, że warto spróbować chociaż każde ciasteczko ma chyba milion kalorii...
w przypadku tak boskiej tarteletki na pewno nie martwiłabym się o ilość kalorii...:) wygląda bombowo!
OdpowiedzUsuńej, odwiedź mnie! i zrób mi takie! mówię serio, zapraszam do Posen.
OdpowiedzUsuńumarłam patrząc na to zdjęcie, a potem umarłam myśląc o tym, jak to może smakować.
o matko i córko. jakiś sezon na słodycze się zaczął. mam ochotę jeść wszystko co słodkie i ciężkie. moja waga rośnie, a ja usprawiedliwiam się tym, że jest lato i mogę...pysznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńBlog został nominowany przeze mnie do nagrody- One lovely blog award! :)
http://doctor-makeachange.blogspot.com/
Ah jestem zachwycona przepisem!! :)
pyszne ciasto
OdpowiedzUsuńsłodko - słony karmel
i duuuuuuuuuuuuuuużo czekolady :)
niebo w gębie ^^
To ja poproszę pięć milionów takich kalorii. W końcu raz się żyje :-)
OdpowiedzUsuńsolony karmel! perwersja!!! najsmaczniejsza! naprawdę takie zdjęcia powinny być nielegalne ;)
OdpowiedzUsuńmój mistrz !!!!
OdpowiedzUsuńzrobisz mi takie...
Ooo mega są, chociaż mi na 100% by nie wyszły: fobia kaloryczna każe mi we wszystkich przepisach zmniejszać o połowę ilość cukru i tłuszczu ;) Masz takie fajne foremki do mini-tarletek czy kombinujesz z jakimiś innymi?
OdpowiedzUsuńGdzie można spotkać faceta tak gotującego??? :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! Gratuluję :)
manna nienaganna - foremek niestety nie mam, użyłem silikonowej formy do cupcakesów.
OdpowiedzUsuńPinka- szukajcie a znajdziecie :P