Kiedy już odpuścicie karpiowi i innym rybom, można spróbować pójść o krok dalej. I aby Wam w tym pomóc Empatia (znowu oni:)) i autorka bloga "śmierć kanapkom" mają dla was kolejną akcję: wegańskie święta. Na tej stronie znajdziecie wiele wegańskich przepisów na typowo świąteczne potrawy.
Wpisując się w ten klimat przygotowałem makowiec. Z ciasta drożdżowego. Przepis znaleziony w najnowszym numerze "vege". Miał powstać fajny zgrabny makownik (jak się w moich stronach mawiało) a zrobił się jakoś tak ogromny makowy bochen :) ale smakuje tak jak powinien.
1/2 kostki drożdży
1/2 kg mąki
szklanka cukru (dałem znacznie mniej)
szczypta soli
1/3 szklanki oleju
szklanka mleka roślinnego lub wody
puszka wegańskiej mas makowej
Ciasto drożdżowe robimy standardowo. *(Ciasto drożdżowe zazwyczaj robię bardzo intuicyjnie. Drożdże mieszam z łyżeczką cukru i gdy już będą płynne przelewam do pozostałych składników i mieszam, ewentualnie wyrabiam... Ale powinno być tak: przygotowujemy zaczyn z drożdży, 2 łyżeczek cukru, 2 łyżek mąki i 3 łyżek mleka. Zaczyn mieszamy z mąką, cukrem, solą i olejem. Dolewamy mleka ciągle mieszając. Następnie wyrabiamy ciasto aż będzie zwarte i sprężyste. Tak przygotowane odstawiamy w ciepłe miejsce a z podwoi swoją obiętość.)* Wyszło dość rzadkie, dosypałem jeszcze trochę mąki. Po wyrośnięciu (koło 1 h) Trzeba je rozwałkować na kształt prostokąta i wysmarować masą makową. Można ją przygotować samemu ale bez problemu udało mi się kupić gotową , która była wegańska. Już po rozwałkowaniu ciasta wiedziałem, że nie mam takiej formy, do której mógłbym to upchnąć, przez co makowiec jest taki rozlazły i szeroki. Wystarczy około 40 minut w piekarniku w temperaturze 200 stopni. U mnie zaczął się lekko przypalać od spodu a w środku widac, że powinien zostać w piekarniku jeszcze przez chwilę... Także zachowajcie czujność :)
Ten przepis jest ciekawy, ale jeżeli jeszcze będę piekł coś takiego, zrobię chyba najłatwiejszą wersję ciasta drożdżowego. Mleko roślinne z powodzeniem można zastąpić wodą, ilość cukru zredukowałbym do 2 łyżeczek (tyle powinno wystaczyć aby drożdże "ruszyły") a oleju do 2 łyżek.
Dla mnie zrobienie makowca to zawsze była i będzie zagadka nr 3
OdpowiedzUsuńSvemir jak zwykle apetycznie u Ciebie. Skórka pięknie wypieczona.
OdpowiedzUsuńJeśli mogę coś doradzić na przyszłość przy pieczeniu drożdżowego:) może po 15- 20 min. zmniejsz temperaturę i piecz troszkę dłużej ok. 50 minut. Można zrobić próbę drewnianą szpilką, czy ciasto wewnątrz jest suche.
Jestem pewna, że smakowało:)
a zdradzisz może co to za masa makowa była? bo ja dzisiaj się trochę naczytałam i wszystko mleczne, jedna tylko z miodem sztucznym.
OdpowiedzUsuńooo! ja też się do tego makowca z vege przymierzam, ale ostatecznie pewnie zostanę przy ślimakach drożdżowych z masą makową, bo w zeszłe święta cieszyły się niezłym powodzeniem.
OdpowiedzUsuńAnima: Z tego co wiem to masa "siesta" (?) od Jutrzenki ;) jest ok! Tak mi się wydaje, że jak oglądałam ją ostatnio w osiedlowym sklepiku to była git. Jest jeszcze jedna, której do tej pory używałam, ale nie pamiętam nazwy. Wiem, że ja w piotrze i pawle kupowałam i że miała taki "biedy design". :)
Laktoowo: to mój pierwszy makowiec a efekt jest zadowalający więc możesz śmiało próbować
OdpowiedzUsuńAnima: wyrzuciłem już puszkę ale to była chyba masa firmy "bakalland". Mam nadzieję, że się nie okaże zaraz, że nie jest wegańska (sic!)
margeta: próbę z wykałaczką wykonałem ale akurat trafiłem w miejsce, gdzie było ok :)
Maddy: przepis jest niezły tylko podają strasznie dużą ilość cukru. Jeżeli jeszcze będę z niego korzystał dam tylko tyle, żeby drożdże zadziałały.
Wyszedł pyszny, tylko masakrycznie słodki. (ale przy trzecim kawałku już się tego nie czuje :D)
OdpowiedzUsuńZakurzona: a zauważyłaś, jak pięknie odpowiadam na komentarze?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńno brawo :)))
OdpowiedzUsuńbędą z Ciebie ludzie jeszcze :P
(zeżarłam właśnie resztę makowca)
Eee tam, dla mnie to on jest wciąż bardzo zgrabny i na pewno pycha bo dużo maku widzę :)
OdpowiedzUsuńczy możesz napisać co to znaczy, że ciasto drożdżowe robimy standardowo? :) dawno nie robiłam nic drożdżowego i wolę mieć sprawdzony przepis :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiasto drożdżowe zazwyczaj robię bardzo intuicyjnie. Drożdże mieszam z łyżeczką cukru i gdy już będą płynne przelewam do pozostałych składników i mieszam, ewentualnie wyrabiam... Ale powinno być tak: przygotowujemy zaczyn z drożdży, 2 łyżeczek cukru, 2 łyżek mąki i 3 łyżek mleka. Zaczyn mieszamy z mąką, cukrem, solą i olejem. Dolewamy mleka ciągle mieszając. Następnie wyrabiamy ciasto aż będzie zwarte i sprężyste. Tak przygotowane odstawiamy w ciepłe miejsce a z podwoi swoją obiętość.
OdpowiedzUsuńniedawno załozyłam bloga,nie tylko kulinarnego.zerknij tam,proszę,w wolnej chwili,zależy mi na Twojej opinii lipkowy-domek.blogspot.com pozdrawiam Dorota
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smakowicie.
OdpowiedzUsuńTo błąd oglądać takie rzeczy przed 23. Do lodówki trochę daleko :)
Ja zrobię ciasto drożdżowe z Twojego przepisu ale do środka dam masę jabłkową, będzie mniam :).
OdpowiedzUsuńA masa bakalandu ma sztuczny miód, który jest kwestią sporną weganizmu. Odsyłam do wikipedii (która jakimś super źródłem informacji nie jest...)
Pozdrawiam, Karolina :)
Dziękuję bardzo za uczestnictwo w akcji "Wegańskie
OdpowiedzUsuńŚwięta". Jak zapewne wiesz, przepisy zostaną złożone
w bezpłatny e-book do ściągnięcia na stronie
Stowarzyszenia Empatia; mamy nadzieję, że ta
publikacja pomoże początkującym i mniej kreatywnym
weganom zaplanować doskonałe święta. Na końcu znajdą
się informacje o uczestnikach akcji i właśnie w tej
sprawie piszę.
Podamy adres bloga oraz podpiszemy autora: jak
chcesz być podpisana? Swoim nickiem, imieniem i
nazwiskiem, samym imieniem... Czy chcesz, żebyśmy
zamieścili krótką informację o Tobie, taką, jak w
profilu? Jeżeli tak, napisz proszę gotową formułkę
(do 250 znaków) i prześlij mi ją. Przykładowe opisy:
Azzahar mieszka w Poznaniu z kotem i kozą, prowadzi
bloga Śmierć Kanapkom a w wolnych chwilach gra w
Simsy.
Anna Nowak z bloga WeganizmFTW jest 19-letnią
warszawianką, studiuje socjologię i pomaga w
schronisku dla bezdomnych rybek. Planuje osiąść na
Suwalszczyźnie i hodować lamy.
Tomasz G. jest weganinem od 5 lat i działa aktywnie
w Stowarzyszeniu Empatia. Bloga Nie Zabijaj! założył
3 lata temu.
Niezależnie od tego, na jaką formę się zdecydujesz -
czy mamy nic o Tobie nie pisać, czy tylko podpisać,
czy umieścić minibiografię napisz proszę do 30
grudnia na adres weganskieswieta@o2.pl na co się
decydujesz. Jeżeli tego nie zrobisz, zostaniesz
podpisana nickiem z bloga i podamy tylko jego adres.
pozdrawiam,
Azzahar
Bardzo ciekawy pomysł na ten rok. Poloecam.
OdpowiedzUsuń